Gdy otworzyłem paczkę z Indiana Line Tesi 260, postanowiłem najpierw zapoznać się z nimi organoleptycznie i muszę stwierdzić, że pierwszy kontakt był miły. Kolumienki są wykonane starannie i bardzo dokładnie. Maskownice wyglądają bardzo filigranowo, ale są solidnie przygotowane na ramce ze sztywnej płyty MDF. Mocowanie maskownic też jest bez zarzutu. Porównując z konstrukcją Dali Concept 2 lub Ikon 2, a także z B&W DM686, możemy powiedzieć, że Tesi 260 nie są wykonane gorzej. Przedni panel kolumienek dotykowo jest nawet podobny do DM686 - jest pokryty dość miękkim, matowym i mającym właściwości nieco tłumiące tworzywem. Podsumowując aspekt konstrukcji warto też dodać, że Indiana Line Tesi 260 są dość solidnie skonstruowane nie tylko zewnętrznie. Niewielka obudowa jest również bardzo solidnie wzmocniona wewnątrz.
Tesi 260 to zestaw dwudrożny z tekstylną kopułką, która wraz z półokrągłym przetłoczeniem ma 1 1/4 cala, a na jej obudowie znajduje się firmowy napis. Tweeter robi solidne wrażenie i i gra również bardzo ładnie.
Woofer to głośnik średnio i niskotonowy o średnicy 16 cm z korektorem fazy z tworzywa sztucznego. Jest ekranowany magnetycznie więc nawet ustawienie kolumn w niedalekiej odległości od telewizora nie spowoduje problemów.
Głośniki współpracują ze sobą przy udziale dość prostej zwrotnicy drugiego rzędu, w której zastosowano dodatkowo rezystory w celu złagodzenia charakterystyki.
Jednak znalazłem pewną wadę. Gdy przestawiałem zestaw i ustawiałem na szafce do zdjęć, zauważyłem, że gumowe stopki kolumn zostawiają ciemny ślad na fornirze, zatem warto po ewentualnym kupnie zdecydować się na zamontowanie kolców lub choćby samoprzylepnych stopek z filcu.
Na tylnej ściance znajduje się porządny, choć z tworzywa, terminal z bardzo wygodnymi i dobrze skonstruowanymi gniazdami głośnikowymi.
Po oględzinach podłączyłem kolumny do wzmacniacza i zacząłem słuchać muzyki. Najpierw chciałem się przyzwyczaić do ich brzmienia, które było nieco inne, niż moich zestawów. Po kilku godzinach słuchania muzyki stwierdziłem, że ich dźwięk jest bardzo przyjemny. Są bardzo muzykalne, używając przenośni można rzec, że dźwięk wychodzi do słuchacza, nęci go i zachęca do delektowania się muzyką. Słuchałem bardzo różnych gatunków muzycznych od klasyki - Bizeta, Ravela i Gershwina po kultowe utwory z epoki rocka - Deep Purple i King Crimson. Włączałem też muzykę czysto instrumentalną, którą lubię - Vollenweidera i Karunesha, a także twórczość muzyków z Mali - Boubacara Traore, Ali Farka Tuore i innych. W każdym repertuarze Tesi 260 pokazywały się od bardzo sympatycznej strony.
Jednak tkwi we mnie ten syndrom "mędrca szkiełka i oka", więc gdy zacząłem dokładniejsze testy i porównania starałem się, by wypadało to możliwie obiektywnie. Porównanie do moich trójdrożnych Seasów nie miało dużego sensu, bo tylko pokazało, że jednak są to niewielkie kolumny podstawkowe i trudno się od Tesi domagać przetwarzania najniższego basu. Już wcześniej umówiłem się z kolegą elektronikiem, który sam skonstruował bardzo ciekawe monitorki DIY na głośnikach STX. Kolega jest fachowcem i jego monitorki grają bardzo dobrze. Jednak porównanie wypadło dość korzystnie dla Tesi, ponieważ miały zdecydowanie lepszą propagację basu. Niemal w ostatniej chwili udało mi się też znaleźć u znajomych znajomego kolumny Dali Concept 2, które znam bardzo dobrze, ale pamięć to jednak nie wszystko. Bezpośrednie porównanie pokazało, że o ile Dali są odrobinę bardziej precyzyjne w odtwarzaniu wysokich tonów, o tyle zakres dźwięków niskich zdecydowanie należy do Tesi.
Jak na razie więc są same zalety. Spróbowałem zmierzyć charakterystykę kolumn i zobaczyć jak to wygląda od strony pomiarowej. Trzeba od razu zastrzec, że jest to pomiar amatorski i zapewne nijak się on ma do profesjonalnych pomiarów w komorze bezechowej.
Jednak widać przede wszystkim to, że deklarowane pasmo od 45Hz faktycznie jest. Górna część wykresu może nie być już zbyt dokładna, bo mój mikrofon słabiej wychwytuje częstotliwości powyżej 16kHz. Jednak zauważmy - co zaznaczyłem czerwonymi liniami - że w zasadzie w całym prawie paśmie charakterystyka się trzyma ±3dB.
Od prawie dwóch lat mam taką swoją płytę testową, na której jest kilka szczególnych fragmentów muzycznych pozwalających wychwycić wszelkie wady zestawów głośnikowych i postanowiłem też pomęczyć nimi Tesi 260. W ten sposób wyszły pewne wady testowanych kolumn. Podczas głośnego słuchania utworów z dużą ilością takiego "ciśnieniowego" basu słychać było "pompowanie" powietrza przez tunel bas-refleksowy. Nie jest to jednak moim zdaniem wpadanie w wibracje tunelu z kartonu, lecz wynik dość niskiego strojenia obudowy co objawia się pewnymi zniekształceniami w zakresie do 70Hz. Odtwarzanie sinusoidy o częstotliwości 50Hz słyszalne było tak, jakby to był sygnał modulowany. Trzeba jednak dodać, że podczas normalnego słuchania muzyki raczej tego nie usłyszymy.
Na koniec postanowiłem jeszcze sprawdzić, jak podstawkowe Tesi 260 spiszą się w funkcji monitorów bliskiego pola.
Trzeba przyznać, że jest to dobry pomysł na wykorzystanie tych kolumn. Jeszcze bardziej promieniują energią, a z niewielkiej odległości niższe tony również wydają się potężniejsze, co spowoduje, że być może niektórzy zatęsknią za zatyczkami do b-r, obiecywanymi na stronie dystrybutora.
Podsumowanie
Oceniając Tesi 260 trzeba pamiętać, że oceniamy niewielkie kolumny podstawkowe klasy budżetowej. Trudno mieć pretensje, że skuter zaprojektowany do wygodnego i szybkiego poruszania się po mieście, na autostradzie wyprzedzany jest przez wszystkie pojazdy.
Zapewne część osób uzna, że podobne zestawy, stosunkowo niewiele różniące się od Tesi można kupić za nieco niższą cenę. Z drugiej strony jednak warto pamiętać, że jest sporo znanych wyrobów uznanych firm, które przy tej samej jakości kosztują dużo więcej.
Niewątpliwym atutem Tesi jest prezentacja niskich tonów, które pomimo już opisanych przeze mnie uchybień prezentują się dużo lepiej niż w wielu innych zestawach podstawkowych, które miałem okazję słuchać. I warto pamiętać, iż nie jest to bas "przeciągnięty" zbyt niskim strojeniem obudowy, który gra ślamazarnie, nie nadążając jakby za resztą muzyki. Bas w Tesi 260 jest przyjemny i nie stanowi dysonansu.